Skip to content Skip to sidebar Skip to footer

Invista S.A. zmienia nazwę na New Tech Capital SA i realizuje inwestycję w biotechnologię

Porozumienie o współpracy z Advanced Diagnostic Equipment (ADE), firmą nowych technologii, która opracowała nowatorskie rozwiązanie dla cukrzyków – Diabetomat – to nowy kierunek rozwoju giełdowej firmy Invisty S.A., która od czerwca br. zmieniła nazwę na New Tech Capital S.A. Wspólnie z ADE, zarząd giełdowej firmy zamierza prowadzić prace nad pierwszym bezinwazyjnym alkomatem dla cukrzyków.

Urządzenie o roboczej nazwie Diabetomat przeszło etap testów i teraz planowana jest jego komercjalizacja.

Analizowaliśmy kilkanaście projektów, spośród których wybraliśmy polską firmę, najbardziej obiecującą i będącą w fazie wprowadzenia na rynek użytkowy – ujawnia Michał Gabrylewicz, prezes spółki New Tech Capital S.A.

Teraz giełdowa firma podpisuje umowę o współpracy partnerskiej, która w kolejnym etapie przewiduje zaangażowanie kapitałowe na poziomie 50 proc. udziałów w spółce celowej, współfinansowanie badań i komercjalizacji projektu. Środki na finansowanie projektu będą pochodzić ze sprzedanych nieruchomości oraz finansowania zewnętrznego. Diabetomat działaniem i wyglądem przypomina zwykły alkomat, ale mierzy w wydychanym powietrzu zawartość markerów cukrzycy i tym samym pozwala zdiagnozować poziom cukru organizmie analogicznie jak glukometr.

Badania nad bezinwazyjnymi metodami trwają od lat na całym świecie dla różnych chorób. Pomysłodawcami rewolucyjnego rozwiązania są naukowcy z krakowskiej uczelni – Akademii Górniczo Hutniczej im. Stanisława Staszica – dr hab. inż. Artur Rydosz prof. AGH oraz dr hab. inż. Konstanty Marszałek, prof. AGH.

Diabetomat mógłby zastąpić klasyczne pomiary stężenia cukru we krwi za pomocą wkłuć i być wykorzystywany zarówno w codziennym użytku diabetyków, jak i do badań przesiewowych, np. w szpitalach, szkołach i domach opieki, aby szybko i bezinwazyjnie móc zdiagnozować chorych. To rewolucyjne rozwiązanie na skalę świata – mówi dr hab. inż. Artur Rydosz, prof. Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

Proces komercjalizacji trwa – spółka Advanced Diagnostic Equipment rozpoczęła proces certyfikacji medycznej dla diabetomatu. Certyfikat pozwoli wprowadzić urządzenie do procedur medycznych i znacząco podniesie jakość życia pacjentów z cukrzycą w szczególności dzieci i osób starszych. W opinii dr hab. inż. Artur Rydosza, postęp i rozwój elektroniki powodują, że wszelkie urządzenia stają się coraz tańsze, ale nie można zapominać o wysokich kosztach badań klinicznych. Stąd niezbędne jest wsparcie sponsorów lub inwestorów. Wstępne szacunki wskazują, że urządzenie powinno być w zasięgu portfela przeciętnego chorego.

Diabetomat może stać się rewolucją dla pacjentów
Diabetomat bazuje na pomiarach lotnych związków organicznych obecnych w wydychanym powietrzu, których koncentracja jest silnie zależna od poziomu glikemii w organizmie ludzkim, w szczególności u osób z cukrzycą. Urządzenie – na razie w formie prototypu – może stać się rewolucją i pozwolić na bezinwazyjne dokonywanie pomiarów – podkreślają autorzy projektu. Skala problemu jest ogromna – a statystyki nieubłagane.

Cukrzyca była bezpośrednią przyczyną zgonów u 6,7 miliona osób tylko w 2021 r – co 5 sekund na świecie umiera ktoś na skutek cukrzycy. Tylko w samych Stanach Zjednoczonych cukrzyca przynosi straty sięgające 966 bilionów dolarów i wg IDF koszty te wzrosną o 316% w ciągu najbliższych 15 lat, co pokazuje jak ważny jest to segment medycyny. Dodatkowo blisko 541 milionów osób żyje z zaburzeniami gospodarki cukrzycowej, co będzie skutkować kolejnym zachorowaniem na cukrzycą typu 2, a można byłoby to powstrzymać, gdyby istniało narzędzie do wydajnego testu przesiewowego w sposób całkowicie bezbolesny i bezinwazyjny – podkreśla dr hab. inż. Artur Rydosz.

60 proc. wzrost ataków na Polskę. Co tydzień hakerzy uderzają w polskie firmy ponad 1600 razy

Hakerzy nie odpuszczają polskim firmom i administracji. Zaledwie w ciągu miesiąca hakerzy zwiększyli ilość ataków o 60 proc. – z 1033 do 1629 – alarmuje firma Check Point Research. Najczęściej wykrywanym zagrożeniem był infostealer Formbook. Najwięcej ataków przeprowadzanych jest obecnie na sektor użyteczności publicznej, który wyprzedził finanse i bankowość.

We wrześniu polskie firmy doświadczyły największego wzrostu oraz rekordowej ilości cyberataków w 2022 roku. W pierwszym tygodniu miesiąca było ich 1033 na pojedynczą organizację, a pod koniec września już 1629 – blisko 60 proc. więcej! Najczęstszym typem luki w zabezpieczeniach w Polsce jest – według analiz CHPR – zdalne wykonanie kodu, który dotyka 62% organizacji.

Cyberprzestępcy szczególnie upodobali sobie sektor użyteczności publicznej, który wyprzedził finanse i bankowość oraz sektor wojskowo-administracyjny. Polska infrastruktura krytyczna staje się obiektem zainteresowania cyberprzestępców od początku roku. Analitycy podkreślają, że wprawdzie Rosja od lat atakuje Ukrainę i inne państwa sąsiedzkie w sieci (np. wirus NotPetya w 2017 r.), ale tegoroczne próby są bardziej wyrafinowane i na szerszą skalę.

– Ataki w cyberprzestrzeni nie zaczęły się z chwilą rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Te ataki trwały już od wielu lat, a ich celem była również infrastruktura krytyczna – mówił Agencji Newseria Biznes Robert Kośla, członek Rady Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń, były dyrektor Departamentu Cyberbezpieczeństwa w KPRM.

Światowy potentat IT – Microsoft wskazuje, że wraz z tworzeniem się koalicji międzynarodowej z poparciem dla Ukrainy nasiliły się ataki Rosjan wymierzone w rządy państw sojuszniczych. Analitycy wykryli próby włamania do 128 organizacji w 42 krajach, również w Polsce. W 29% przypadków były one skuteczne. Najczęściej atakowano agencje rządowe, firmy z sektora IT, organizacje krytycznej infrastruktury, która jest kluczowa dla ciągłości funkcjonowania państwa. Cyberatak na kolej, placówki medyczne, bankowe czy wodociągi może grozić dotkliwym w skutkach paraliżem, powodując ogromne straty gospodarcze i finansowe, a nawet ofiary w ludziach.

Jak wskazują eksperci Check Point, ataki skierowane są w infrastrukturę wykorzystywaną w sieciach przesyłowych i przez operatów systemów energetycznych. Najlepszym przykładem był ubiegłoroczny atak na Colonial Pipeline w Stanach Zjednoczonych. Atak ransomware, którego celem było wyłudzenie okupu za odzyskanie dostępu do systemu zarządzania siecią przesyłową, spowodował wówczas duże problemy z dostępem do paliw.

W Polsce operatorzy i zespoły reagowania na incydenty naruszenia cyberbezpieczeństwa już od lat śledzą i wyciągają wnioski z przeprowadzonych przez Rosję cyberataków. Polski rząd (Premier RP) 6 października 2022 podpisał zarządzenie, które wprowadza drugi stopień alarmowy BRAVO, dotyczący infrastruktury energetycznej poza Polską. Zarządzenie będzie obowiązywało od 6 października do 30 listopada 2022 roku. Natomiast na terenie naszego kraju BRAVO obowiązuje już od 1 września. Wraz z drugim stopniem alarmowym na początku września br. wprowadzono trzeci stopień CHARLIE-CRP, który dotyczy bezpieczeństwa cybernetycznego

Ochrona infrastruktury krytycznej, w tym energetyki, przed cyberatakami obejmuje cały zestaw środków. Oprócz samych zabezpieczeń technicznych oraz oprogramowania, niezbędne jest stałe monitorowanie aktualnego stanu bezpieczeństwa, pozyskiwanie informacji o najnowszych zagrożeniach i śledzenie nowych metod ataków – podkreśla Wojciech Głażewski, dyrektor firmy Check Point Software w Polsce.

Ilość ataków średnio w ciągu 6 miesięcy na infrastrukturę krytyczną. Pod koniec wrześnie wzrosła do 1.600 tygodniowo Wzrost aktywności hakerów może być wiązany m.in. z wojną toczącą się za naszą wschodnią granicą i odbywającą się równolegle cyberwojną. Zdaniem analityków Check Point Research przyrost jest szczególnie widoczny w krajach Europy Wschodniej – nie tylko Ukrainy i Rosji, ale również Polski, Litwy i Rumunii. Wszystkie z tych krajów znajdują się wśród 25 najbardziej narażonych na ataki hakerskie.

Najprawdopodobniej nie jest przypadkowe to, że w zeszłym miesiącu w wielu krajach Europy Wschodniej zwiększyła się liczba zagrożeń. Praktycznie wszystkie organizacje są zagrożone i muszą przejść na strategię cyberbezpieczeństwa polegającą na zapobieganiu – komentuje Maya Horowitz, wiceprezes ds. badań w Check Point.

Zdaniem ekspertów Check Point Research we wrześniu najczęściej wykrywanymi rodzinami złośliwego oprogramowania były: infostealer Formbook, wykryty w 4,5 proc. wszystkich organizacji, trojan Emotet (3,6 proc.) oraz Snake Keylogger (2,2 proc.). Eksperci ostrzegają również przed złodziejem danych – Vidarem, który w ostatnich tygodniach stawał się coraz bardziej popularny, głównie za sprawą kampanii wykorzystującej fałszywe witryny Zoom.

Najczęściej wykorzystywaną luką, która dotyka 43 proc. organizacji na całym świecie, jest “Web Server Exposed Git Repository Information Disclosure”. Tuż za nią znajduje się „Apache Log4j Remote Code Execution”, które spadło z pierwszego miejsca na drugie, z wpływem 42 proc. Głównym wektorem ataków hakerskich na polskie firmy jest poczta e-mail. W Polsce tą drogą dokonywanych jest niemal 2/3 cyberataków, a na świecie ponad 80 proc.

Powstaje wielki „plan Marshalla” dla Ukrainy

Nowy plan Marshalla – tak nazywany jest ogromny projekt odbudowy Ukrainy, której koszt według Banku Światowego sięgnie przynajmniej 349 mln dol., a według rządu w Kijowie nawet dwukrotnie więcej. Szczegółowe ustalenia dotyczące tego, w jaki sposób Zachód weźmie udział tym procesie, już trwają, choć terminu zakończenia wojny na razie nie sposób przewidzieć. – Zainteresowanie odbudową Ukrainy jest duże. A ponieważ jest to ogromne przedsięwzięcie, i tak wiele podmiotów, państw i organizacji będzie w nim uczestniczyć, to wszyscy oczekują od instytucji europejskich roli koordynacyjnej – mówi przedstawiciel Komisji Europejskiej Maciej Popowski. Gotowość do odbudowy Ukrainy i wejścia na tamtejszy rynek deklarują też polskie firmy.

– W maju tego roku Komisja Europejska zapowiedziała, że jest gotowa – wspólnie z ukraińskimi władzami – podjąć się koordynacji odbudowy Ukrainy ze zniszczeń wojennych. I teraz przygotowujemy założenia takiej platformy odbudowy, która powinna powstać w najbliższych tygodniach i która będzie ciałem koordynującym działania wspólnoty międzynarodowej – mówi agencji Newseria Biznes Maciej Popowski z Dyrekcji Generalnej ds. Polityki Sąsiedztwa i Negocjacji w sprawie Rozszerzenia UE (DG NEAR) w Komisji Europejskiej.

Z szacunków Banku Światowego wynika, że w tym roku gospodarka Ukrainy może się skurczyć o 35 proc. z powodu utracenia przez kraj zdolności produkcyjnych, zniszczeń dużej części areału ziem uprawnych oraz spadku dostępności siły roboczej, ponieważ wojna zmusiła do wyprowadzki 14 mln Ukraińców. Z opublikowanego na początku września br. raportu Banku Światowego wynika też, że obecny koszt odbudowy Ukrainy – obejmujący moce wytwórcze, infrastrukturę oraz potrzeby społeczne – wynosi przynajmniej 349 mld dol., czyli półtorakrotność całej gospodarki Ukrainy z 2021 roku, sprzed rozpoczęcia wojny. W nadchodzących miesiącach ta kwota może jednak stale rosnąć, bo działania wojenne trwają, a Rosja intensyfikuje ataki m.in. na infrastrukturę krytyczną w dużych miastach.

– Oczywiście nikt nie ma takich pieniędzy w gotówce. Dlatego trzeba stworzyć nowe instrumenty, gwarancje, długoterminowe kredyty, które będzie można wykorzystać do sfinansowania odbudowy Ukrainy we współpracy ze wszystkimi partnerami, którzy są zainteresowani zaangażowaniem w ten proces. To są m.in. międzynarodowe i krajowe banki rozwojowe: Europejski Bank Inwestycyjny, Bank Światowy. W Polsce takim podmiotem mógłby być też Bank Gospodarstwa Krajowego – mówi ekspert. – Zainteresowanie odbudową Ukrainy jest duże. Ale ponieważ jest to ogromne przedsięwzięcie i tak wiele podmiotów, państw i organizacji będzie w nim uczestniczyć, to wszyscy oczekują takiej roli koordynacyjnej właśnie od instytucji europejskich.

Unia do tej pory przeznaczyła na odbudowę Ukrainy 19 mld euro. Eksperci podkreślają potrzebę równoległego wdrażania programu reform w tym kraju, które przygotują go do członkostwa w Unii Europejskiej w przyszłości. Chodzi m.in. o reformy ustrojowe i nakierowanie na walkę z korupcją.

– W czerwcu br. Ukraina stała się już krajem kandydującym do Unii Europejskiej. Oczywiście z tym wiążą się zobowiązania i bardzo złożony proces dostosowania ukraińskiego prawa i instytucji do europejskich norm, standardów, wymagań. Proces odbudowy Ukrainy też jest okazją, żeby przyspieszyć te reformy instytucjonalne, transformację energetyczną, cyfryzację – wymienia pełniący obowiązki dyrektora generalnego w DG NEAR.

Na początku lipca br. w szwajcarskim Lugano odbyła się międzynarodowa konferencja dotycząca odbudowy Ukrainy – Ukraine Recovery Conference (URC 2022), na której pojawiło się prawie 1 tys. delegatów, w tym przedstawiciele ponad 40 krajów oraz kilkudziesięciu organizacji międzynarodowych, takich jak Europejski Bank Inwestycyjny oraz Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Na zakończenie konferencji jej uczestnicy podpisali tzw. Deklarację z Lugano, w której nakreślili siedem zasad odbudowy tego kraju. Dotyczą one m.in. koncentracji na wewnętrznych reformach w tym kraju, praworządności, ograniczenia wpływu oligarchów i zwalczania korupcji. Podkreślono też potrzebę poszanowania zasad zrównoważonego rozwoju podczas odbudowy Ukrainy ze zniszczeń wywołanych rosyjską napaścią.

– Polskie firmy są zainteresowane udziałem w tym procesie, ponieważ biznes generalnie interesuje się możliwościami rozwoju i zwiększania swoich zysków w różnych obszarach. Ze strony obu rządów jest wola takiej współpracy, są już tworzone ramy prawne i finansowe, a reszta w rękach firm. Dlatego próbujemy kojarzyć ze sobą polskie i ukraińskie przedsiębiorstwa, w tym celu otworzyliśmy też biuro w Kijowie. I to już zaczyna się dziać na razie w małej skali, która będzie rosła – mówi Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, który zorganizował w Warszawie międzynarodową konferencję poświęconą procesowi odbudowy Ukrainy i współpracy biznesu w tym zakresie.

Polska ma przygotować dla Ukrainy ofertę dotyczącą współpracy w odbudowie tego kraju z wojennych zgliszczy, opartą na możliwościach spółek Skarbu Państwa i prywatnego biznesu. Wicepremier Jacek Sasin już w kwietniu br. zwrócił się do państwowych firm z pytaniem o ich gotowość do udziału w tym procesie. Rząd liczy przy tym na przewagę względem innych państw m.in. ze względu na bliskość kulturową i dobre relacje oraz duże zaangażowanie polskich firm na ukraińskim rynku jeszcze przed wojną. 

– Polski i ukraiński biznes w wielu obszarach jest kompatybilny, np. w sektorze rolno-spożywczym. Ukraina ma gigantyczną produkcję rolną, Polska ma doświadczenie, know-how i rozwinięty przemysł przetwórczy na bardzo wysokim poziomie, więc wspólnie jesteśmy w stanie stworzyć światową potęgę. To samo dotyczy sektora np. zbrojeniowego. Natomiast z pewnością tutaj będą konieczne gwarancje rządowe i zaangażowanie wielkich spółek Skarbu Państwa – mówi Cezary Kaźmierczak.

Wśród polskich firm zainteresowanie działalnością w Ukrainie jest bardzo duże. Gotowość do odbudowy tego kraju zgłosiło już ok. 1,2 tys. polskich przedsiębiorstw, które przystąpiły w tym celu do specjalnego programu Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu. Są wśród nich giganci polskiego rynku. Podczas październikowej konferencji „Europe – Poland – Ukraine. Rebuild Together”, zorganizowanej przez ZPP i WEI, doradca zarządu PGNiG ds. Ukrainy Ireneusz Derek poinformował, że spółka chce jeszcze w tym roku dokonać pierwszych odwiertów gazu na zachodzie Ukrainy. Przypomniał też, że PGNiG kupiło w tym celu ukraińską spółkę wydobywczą wraz z odpowiednią koncesją.

– Polska może też pomóc Ukrainie w odbudowie infrastrukturalnej. Tutaj mamy doświadczenie i wiele średnich firm budowlanych, które dzięki temu mają szansę na internacjonalizację i rozwój, mają szansę stać się firmami dużymi – mówi prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Bardzo dobrze zaczyna się rozwijać sektor IT.

ZPP wspólnie z Amazon Web Services uruchomił IT Skills 4U, projekt szkoleniowy dla obywateli Ukrainy, który ma im pomóc w zdobyciu nowych umiejętności cyfrowych i rozpoczęciu kariery w branży IT. W ramach programu zostanie przeszkolonych ok. 12 tys. osób i jak podkreśla prezes ZPP, dzięki temu sektor cyfrowy w Ukrainie mocno się rozwinie.

Zorganizowana na początku października br., międzynarodowa konferencja „Europe – Poland – Ukraine. Rebuild Together” zgromadziła ok. 900 delegatów – przedsiębiorców, ekspertów, parlamentarzystów i polityków – którzy rozmawiali o powojennej odbudowie Ukrainy. W trakcie debaty premier Mateusz Morawiecki zaznaczył, że Polska opowiada się za konfiskatą rosyjskiego kapitału i przeznaczeniem go właśnie na ten cel. Takie stanowisko zaprezentował też minister w Kancelarii Prezydenta RP Jakub Kumoch.

Polska, jak podkreślali uczestnicy, jest ważnym sojusznikiem Ukrainy na arenie międzynarodowej, ale żeby polski biznes w większym stopniu zaistniał  na ukraińskim rynku i zaangażował się w odbudowę Ukrainy, administracja obu krajów musi stworzyć przyjazne i przejrzyste przepisy. Prezes ZPP Cezary Kaźmierczak wskazał jednak, że dzięki zacieśnieniu polsko-ukraińskiej współpracy w przyszłości ten region może nabrać dużego znaczenia politycznego i gospodarczego. 

Umacniający się dolar nie oznacza przeceny złota w polskiej walucie

Cena złota spada i może nadal spadać- prognozuje Prezes Mennicy Skarbowej. Obecnie wartość produktów inwestycyjnych wytworzonych w tym kruszcu w największym stopniu jest uzależniona od decyzji FEDU podnoszącego stopy procentowe w USA oraz umacniającego się dolara. Jednak właśnie z tego powodu cena złota de facto nie zmienia się jeśli weźmiemy pod uwagę polską walutę. Polacy nadal chętnie inwestują swoje oszczędności w złoto, przede wszystkim dlatego, że złoto bezpiecznie przenosi wartość pieniądza w czasie. W porównaniu do innych aktywów jest zdecydowanie inwestycją długoterminową Mennica Skarbowa nadal obserwuje bardzo wysoki popyt na złoto.

Jarosław Żołędowski, Prezes Mennicy Skarbowe

Trwający kryzys geopolityczny i wybuch wojny w Ukrainie znacząco przyczyniły się do zwiększonego zainteresowania inwestycjami w złoto. W marcu bieżącego roku kruszec ten przebił próg cenowy dwóch tysięcy za uncję [przyp. 2 058,30 USD/ uncja w dn. 08.03.br.]. Niepewność spowodowana rosyjską agresją na Ukrainę pobudziła wyobraźnie inwestorów pragnących zabezpieczyć się finansowo przed różnymi możliwościami.

– Marcowy pik cenowy złotawynikał z niepewności. Był to wynik wyższy, niż ten spowodowany pandemią Covid-19 w 2020 roku lub kryzysem ekonomicznym z 2011 roku. W ostatnich tygodniach obserwujemy jednak spadek cen złota i w mojej ocenie nadal jest potencjał do przeceny. Jest to między innymi efekt silnego dolara, a szczególnie decyzji amerykańskiego FEDU o walce z inflacją. Wszyscy więc czekają na kolejne podwyżki stóp procentowych w USA, a to oznacza umacnianie się dolara. Ta waluta jest obecnie w bliskiej korelacji z wyceną złota więc cena tego kruszcu nadal może spadać. Jednak w Polsce nadal trzeba zapłacić za uncję złota ponad 8000 PLN, więc zasadniczo cena wyrażona w polskiej walucie się nie zmieniła. – dostrzega Jarosław Żołędowski, Prezes Mennicy Skarbowe

Proszę spojrzeć także na inne wskaźniki – inflacja w Polsce utrzymuje się na poziomie 17%, a niektórzy analitycy prognozują, że będzie jeszcze wyższa i utrzyma się przez długie miesiące. Lokaty bankowe utrzymujące się na poziomie nawet 7% oznaczają realną stratę z inwestycji. Coraz trudniej kupić też mieszkanie z przeznaczeniem na wynajem, bo deweloperzy wstrzymują nowe inwestycje. Nie wszyscy chcą kupować akcje na giełdzie, którą też czekają ciężkie czasy.

A kryptowaluty to jednak oferta dla inwestorów lubiących emocje. W takim otoczeniu złoto nadal jest dobrą inwestycją – szczególnie dla tych, którzy inwestują długoterminowo. Inwestycje w złoto można zacząć już od kilkuset złotych. Dużą popularnością od wybuchu wojny cieszą się szczególnie produkty o małej gramaturze. Złoto można łatwo sprzedać, bo to aktywo bardzo płynne, łatwo zbywalne na całym świecie. Do tego wojna w Ukrainie nadal sprzyja niepewności na rynkach finansowych. Jest jeszcze inna kwestia, złoto stało się w Polsce bardzo popularne w ciągu ostatnich 2-3 lat – dodaje Prezes.

Początkiem tego roku Mennica Skarbowa szacowała, że Polacy kupili około 14 ton złota w 2021 roku.

– Nasze analizy wskazują, że w 2022 roku Polacy zakupią jeszcze więcej złota, niż przed rokiem. Z informacji uzyskanych od międzynarodowych mennic – producentów złota wynika, że Polska jest co najmniej w piątce, jeśli nie w pierwszej trójce państw Unii Europejskiej pod względem sprzedaży złota. Wystarczy spojrzeć na półroczny raport Mennicy Skarbowej, by dostrzec, że pierwsze półrocze było rekordowe jeśli chodzi o sprzedaż tego kruszcu. W pierwszym półroczu br. Mennica Skarbowa sprzedała aż 2,4 t złota. Przewidujemy, że w najbliższym czasie zakup złota nadal będzie się cieszył sporą popularnością wśród inwestorów. Na jak długo? – Trudno powiedzieć. Pogłębiający się kryzys energetyczny oraz galopująca inflacja, a co za tym idzie – nieustannie wzrastające ceny żywności i usług z pewnością odbiją się na portfelach Polaków. Przeznaczając więcej funduszy na żywność, opłaty i inne koszty życia, zapewne będą nabywać mniej aktywów inwestycyjnych – zauważa Żołędowski.

Mennica Skarbowa w I poł. 2022 r. sprzedała 2,4 tony kruszcu, co stanowi wzrost o 141% r/r w porównaniu do roku ubiegłego. Największym zainteresowaniem wśród kupujących cieszą się wciąż sztabki o wadze 100g i 1 uncji, a także monety bulionowe, zwłaszcza Kanadyjski Liść Klonowy i Australijski Kangur. Miesięcznie spółka realizowała kilka tysięcy transakcji sprzedaży złota, zarówno w swojej sieci stacjonarnej, jak i online, podano. Mennica Skarbowa kupuje złote produkty wyceniane w EURO u największych producentów zrzeszonych w LBMA (London Bullion Market Association), czyli organizacji, która wyznacza i nadzoruje najwyższe standardy na rynku. Spółka współpracuje między innymi z mennicami: Perth Mint (Australia), Heraeus (Niemcy), Agor-Heraeus (Szwajcaria), Münze Österreich (Austria), Rand Refinery (RPA), PAMP Suisse (Szwajcaria), Royal Canadian Mint (Kanada), Shanghai Mint (Chiny), The Royal Mint (Wielka Brytania), Umicore-Degussa (Niemcy), The United States Mint (Stany Zjednoczone), Valcambi Switzerland (Szwajcaria) czy C.Hafner (Niemcy).